Czasami ten Internet mnie dobija..... Ładnie wszystko napisane, klikasz "Dalej", a tu wyskakuje, że brak połączenia z internetem i wszystko trzeba zacząć od nowa ...... Ale nie ma co narzekać bo nie wszyscy cadeci (i reszta załogi) mogą się pochwalić internetem na statku.
Trzy dni temu była taka ulewa od rana, że na pokładzie wody po kostki prawie było. Najdziwniejsze jest to, że deszcz Singapurski jest tak samo mokry jak ten Polski! Kto by pomyślał?! A ile radochy mi sprawił! Mało ważne, że wszystko miałem mokre. Jak za czasów smarkacza gdzie świeciło słońce i skakało się po kałużach :D
Ale robota pełną parą w sztormiakach huczała na pokładzie. Jakoś po półtorej godzinie przestało padać. Coś robiłem na pokładzie (nowość! Cadet z pokładu robił coś na pokładzie!) -średnio pamiętam co, pewnie mało ważne i mało twórcze było. Przed samą kolacją jakoś o 1700 przyszły zapasy. Podczas rozładunku zapasów wszyscy pracują, nie ważne czy mają akurat wolne czy nie ale o dziwo nikt po mnie nie zadzwonił... Lepiej dla mnie. Jednak coś mnie podkusiło żeby o 1730 sprawdzić co się, że tylko ja jestem w mesie. No i jak tylko pokazałem się na pokładzie to od razu zagonili do roboty. Akurat wpadłem jakoś w połowie wiec się nie nadźwigałem. Wieczorna wachta minęła spokojnie bez ciekawostek wiec nie ma co się rozpisywać.
Dwa dni temu nie robiłem chyba nic ważnego skoro nie pamiętam co to było :P
Wczoraj biegałem z listą skrzynek/drzwi do zaplombowania przed wejściem do portu. Nic ciekawego, tylko się wkurzałem jak nie mogłem znaleźć jakiejś skrzynki bo była opisana w mało mówiący cokolwiek sposób. Około godziny 0630 kotwica puściła i nas trochę zniosło. Wieczorem mieliśmy problem z trzymaniem kotwicy z powodu średniego wiatru. Prawie 2h stania na dziobie i raportowania 3/O jak wygląda łańcuch tzn. na którą godzinę jest skierowany, czy jest napięty czy nie i jak daleko od kadłuba wchodzi do wody np 2 o'clock, slack, short stay - godzina druga, luźny, blisko kadłuba. Mieliśmy statek przed dziobem który był w odległości około 80-110m wiec został wezwany Kapitan na mostek i zapadła decyzja o przestawieniu się w bezpieczniejsze miejsce. Ja wróciłem na mostek i zasiadłem za sterami, a 3/O poszedł z Bosmanem podnieść kotwicę. Zaraz po tym jak kotwice podnieśliśmy i zaczęliśmy się obracać statek który stał przed nami podniósł kotwicę i odpłyną... Kapitan był "zdenerwowany". Ten statek musiał słyszeć jak Kapitan rozmawiał z portem, że chce się przestawić bo stoimy za blisko statku o nazwie XXX wiec mógł powiedzieć, że za 15 min podnosi kotwicę i wypływa to byśmy się nie przestawiali. Ale za to wachta minęła mi szybko.
Dzisiaj od rana był silny wiatr i pochmurne niebo ale dosyć ciepło. Po śniadaniu poszedłem zmienić marynarza wachtowego na dziobie który raportował położenie łańcucha. Było dosyć ciekawie bo łańcuch się cały czas napinał i zmieniał kierunek w którym patrzył. Ale jakoś po godzince wiatr zaczął słabnąć wiec zostałem zwolniony z "oka" i mogłem zająć się przygotowywaniem statku do wejścia do portu. Byłem niczym Picasso! Dominowała krwawa czerwień na zaworach pożarowych oraz wentylatorach, a kruczą czernią upaćkałem drzwi, pokrętła od zaworów i drabinę. Zobaczymy co nam wieczór przyniesie.
Ostatnio rozglądając się po kotwicowisku i po stronach w internecie natrafiłem na statek typu Heavy Lift Ship- statek do przewozu dużych i bardzo dużych ładunków takich jak platformy wiertnicze czy inne statki (tutaj fajnie jest to opisane http://kwejk.pl/article/2083308/0/kiedy-potrzebujesz-przewiezc-cos-naprawde-duzego.html%23gallerypic ). Statki tego typu nie posiadają burt w środkowej części. Jest to specjalny obszar w którym ustawiany jest ładunek. Teraz nasuwa się pytanie "jak ten ładunek trafia na ten pokład?". Odpowiedz jest dosyć prosta. Statek typu Heavy Lift ma specjalne zbiorniki które są zalewane przez co zwiększa się jego zanurzenie oraz zalewana jest część na śródokręciu przez co inny statek lub platforma może być ustawiona na jego pokładzie, później następuje wypompowanie wody ze zbiorników i statek podnosi się z ładunkiem na burcie. Dwa albo trzy dni temu na takiego Heavy Lift'a pakowali platformę obok nas którą następnie przyspawali do pokładu. Na zdjęciach dobrze widać różnice zanurzeń.