Wczoraj zaczęło się bujanie. Jesteśmy już za Cieśniną Malakka-która do tej pory chroniła nas przed wiatrem i falami. Teraz jest niby sezon monsunowy w naszych okolicach (Indie itd) wiec bujanie będzie nam towarzyszyć aż do Zatoki Adeńskiej jak nie do samego Morza Czerwonego. Ale statek jest w pełni załadowany i zupełnie inaczej się zachowuje na fali. Mamy aktualnie 7/8 w skali Beauforta, a nic mi nie zjeżdza z biurka i krzesła mi nie tańczą po kabinie, nawet idzie normalnie spać w koi, a nie na kanapie.
Wczoraj po godzinach pracy Chief Oficer zabrał nas (mnie i 3/O) na inspekcje zbiorników balastowych. Super sprawa dla każdego kto nie ma klaustrofobii. Nasze zbiorniki mają kształt litery "L" więc nie mamy osobno zbiorników w dnie i w burtach tylko są połączone i podzielona na prawą i lewą burtę oraz fore peak (zbiornik dziobowy) i aft peak (zbiornik rufowy). Oczywiście pełne przygotowanie, gumowce, latarki, rękawice, mierniki gazów, hełmy i dzida na zwiedzanie. Wszystko fajnie do momentu aż dochodzi się do samego dna zbiornika gdzie woda się przelewa. W jednym momencie jest do kostek, a w drugim do połowy łydki prawie, do tego ciasne korytarze i wąskie przejścia dosyć gorąco i ciemno. Było fajnie, zobaczyłem jak wyglądają czujki które podają aktualne ciśnienie w zbiorniku oraz ilość wody znajdującej się w nim, oraz rury którymi woda wpada do zbiornika i którymi jest z niego wypompowywana.
Dzisiaj natomiast z marynarzem pracowaliśmy na dziobie w magazynie (czyszczenie szotów itp itd). Zanim tam dotarliśmy i to już podziwialiśmy fale rozbryzgujące się o dziób. Ja poszedłem otworzyć pokrywy wentylatorów, a marynarz poszeł bo słodką wodę i płyn do mycia. Otworzyłem najpierw drzwi do tego magazynu, potem poszedłem otwierać pokrywe wentylatora na prawej burcie i nagle słysze BOOOOOOM! patrze do góry biała ściana wody. Szybki w tył zwrot i biegiem do tego magazynu. Niestety byłem za wolny i fala mnie złapała. Więc 20 min pracy i już cały mokry byłem. Ale widok tych fal rozbijających się o dziób jest naprawdę konkretny.
W takich momentach morza i oceany przypominają o swojej potędze i grożą palcem tym którzy ich nie doceniają.