W Grimsby od rana rozlaszowywanie (ciekawe czy jest takie słowo...) samochodów od samego rana. Około 1400 manewry i wyładunek i o 2400 wyjście z portu. Udało mi się o 1900 wyjść na miasto ale niestety Internet w Mc Donald nie pozwalał mi na połączenie się z siecią z laptopa.... Także lipa... W Emden jest podobno gdzieś w porcie Seaman's Club i tam niby internet też jest wiec tam się postaram ogarnąć jakiś wpis wreszcie.
Rozlaszowywanie trochę niewygodne bo całe czas pochylony, na ugiętych nogach.... Nawet zakwasy mam... Ale jak ktoś mi kiedyś powiedział..... Życie to nie bajka!
Ogólnie Grimsby to wiocha zabita deskami i nic więcej.