Wyładunek!

O 0600 otwieranie rampy i rozpoczęcie wyładunku, akcja wcale szybka nie była bo 330 samochodów wyładowaliśmy do godziny 1045..... Trochę długo, a tu głównie stoisz i patrzysz czy nigdzie nie zahaczył czy nie uderzył.... NUDY! Zwłaszcza jak same toyoty są a nie jakieś porshe :/
O 1030 Chief podchodzi do mnie mówi, że o 1100 wychodzimy i lecimy do Emden. W sumie szkoda miałem nadzieje, że dopadnie nas niż i zostaniemy w porcie ze względu na złą pogodę jednak "cały misterny plan w (...)". Inne statki z firmy stoją nawet do 8 stycznia w portach, a my zapierdzielamy w tą i z powrotem... Ktoś musi pracować, aby ktoś mógł się obijać wiec. Tym razem wypadło na nas. W sumie not bad. Nowy rok wyjdzie nam jakoś......Gadzinę przed wejściem do Emden? @#^!&$@ No to lipa... Przynajmniej święta nie były takie złe.

1050 wszyscy na stanowiskach manewrowych (ja jestem na rufie z dwoma starszymi marynarzami i drugim oficerem albo chiefem w zależności który ma wachtę), cumy dodatkowe właśnie są rzucane i klarowane. Bang Bang, szybka akcja jesteśmy już tylko na szpringach. Maszyny ruszyła, wszystko się trzęsie, woda za rufą kotłuje się i bulgoce! Dwie śruby zaczynają wyrzucać tony wody za statek. Delikatnie wybierając szpring na windzie podciągam statek do przodu. Rzucamy również szpring i płyniemy! Chief nas informuje, że jednak nie będziemy szli przez cieśniny bo pogoda do 4 liter tylko pójdziemy przez Kanał Kiloński. Nie licząc tego, że manewry na podejściu do kanału wypadną nam znowu jakoś o 2300, (śluzy podobne jak w Panamie) i kolejne godzinki overtime lecą to będzie spokojna noc. W zależności ile będzie statków to wejdziemy od razu albo będzie trzeba czekać..... Lepiej byśmy weszli z marszu.... 7-8h Podróży przez kanał gdzie Kapitan będzie cały czas na mostku, znowu manewry, znowu śluzy i dzida bujać się na falach.
Zobaczymy co to będzie.

Komentarze (0)