No i załadowani olejem palmowym! Dokładnie 4 zbiorniki (13 tyś ton) tego badziewia. Całe szczęście tylko 4. Z tym ładunkiem jest taki problem, że musi być podgrzewany bo inaczej gęstniejei robi się jak kisiel. Teraz nie ma problemu bo zbiornik jest cały i ładunek cały czas krąży między zbiornikiem, a podgrzewaczem. Podczas wyładunku jednak nie możemy chyba wyładowywać i podgrzewać ładunku (zupełnie inne rurociągi a ta sama pompa(?). Dopytam się i napisze). W każdym razie gdy zostają resztki w zbiorniku trzeba do niego wejść i ten kisil przepychać w stronę pompy.... Stoi sie w woderach po kolana albo wyżej w tym padziewiu przy jego temperaturze około 50°C w metalowym pojemniku w którym z każdą minutą robi się coraz goręcej.... Podobno przyjemne to nie jest. Pewnie będzie mi dane tego doświadczyć.
Aktualnie lecimy znowu postać na kotwicy w Singapurze. YEAH!!! .....
Okazało się, że możemy nie móc wyjść na miasto co mi się bardzo nie podoba ale no taka lajfa.
Zobaczymy co będzie.