Dalej buja... Już jest to nudne. Ale całe szczęście jak wejdziemy w głąb zatoki powinno sie uspokoić. Dobrze, że płyniemy z ładunkiem bo bez ładunku byłoby znacznie gorzej. Z racji iż pogoda nie pozwala nam na przeprowadzenie "normalnych" alarmów mieliśmy meeting na mostku gdzie 2/O objasniał użycie automatycznego defiblyratora, a 3/O rozdał kartki z instrukcja jak opuścić łódź ratunkową na wodę oraz obejrzeliśmy 30min filmik instruktarzowy na ten temat.
Od jutra wpływamy w HRA czyli zaczynamy wachty od rana i jest dodatkowy marynarz przydzielony do każdej. Teoretycznie z mapek pogodowych wynika, że wiatr dalej będzie mocno wial co może znacznie utrudnić ewentualne dostanie się piratów na burtę.
Prac na pokładzie nie ma, jedynie Pumpman i Bosman są na pokładzie. Pumpman sprawdza temperaturę oleju palmowego i sprawdza czy heatery działają poprawnie, a później razem z Bosmanem wymieniali zawory w armatkach wodnych.
Ogólnie cisza spokój.