Gonzalo nie dał nam ostro popalić. Delikatnie nami pobujał i poszedł sobie bokiem. Jednak bujanie nam towarzyszy cały czas. W sumie to idzie przywyknąć. Słoneczko za to jeszcze poświeciło chwile i było przyjemnie.
Jakieś 5-7 dni temu skończyło się słoneczko i zaczęła się Europejska pogoda z silnym wiatrem i brakiem słońca. Wszystkie prace na pokładzie zawieszone jedynie na rufie można było coś dłubać. Chłopaki cwaniaki w bluzy się poubierali, a ja przypomniałem sobie moje słowa sprzed 5 miesięcy "po co mi bluzy? przecież po ciepłych wodach będę pływał" no i masz! Kurtka na plecy i co chwile rozpinanie się bo gorąco i zapinanie się znowu bo zimno....
Powinniśmy być jutro o 16/17 na Pilot Station i wchodzimy z biegu do Antwerpii. Czyli tak około 0200 powinniśmy być już przy kei i o 0400 zacząć wyładunek.